No i jak to możliwe, że to już cichymi krokami nadchodzi już jesień? Słońce świeci coraz ostrzej, a w ogrodzie pojawiają się jej pierwsze zwiastuny - dojrzewające owoce kaliny koraloweji ognika, różowiejące kwiaty rozchodnika, jeżyny czerniejące powoli.... Jak to możliwe, że to już koniec wakacji? Dobrze, że na pocieszenie zostały mi jeszcze słoneczniki i budleje (szkoda, że tylko biała różowa i fioletowa nie przetrwały tej zimy) :) A tak a propos - znacie kawał o dyrektorze, którego budzi mama do szkoły? Zastanawiam się ilu nauczycieli ma ten dylemat co ja - lubię uczyć, cieszę się, że spotkam moich uczniów, ale tak jakoś żal wakacji :)

Komentarze

  1. Och rozumiem doskonale... Ale z drugiej strony- jaki inny zawód oferuje dwa miesiące wakacji? wolne soboty, niedziele.... dla mnie to abstrakcja z najwyższej półki. Jednak naturalnie żal mi lata i wolałabym, by nasze dzieci nie trzeba było budzić po 100 razy(...)
    Budleje są bardzo wrażliwe, też jedna straciłam. Cudne, klimatyczne fotografie. Napatrzeć się nie mogę! Pozdrawiam baaardzo bardzo cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty